Czuwają nade mną anioły

Fabian Piątkiewicz, 23-latek z Nowej Soli, od małego marzył, że zaśpiewa w „Szansie na sukces”. I zaśpiewał!

– Długo nie miałem w sobie tyle odwagi, żeby z tym się zmierzyć ? przyznaje Fabian. – Nie uczyłem się śpiewu zawodowo, nie mam warsztatu. Zawsze mi się wydawało, że ci po kursach, po szkołach emisji głosu, mają lepsze umiejętności ode mnie. Bałem się z nimi mierzyć. Ale dużo podśpiewywałem w domu. Kupiłem nawet pianino i grałem. Dawałem rodzinie i znajomym amatorskie koncerty. W końcu poczułem chęć pokazania samemu sobie, że potrafię.

Dwa castingi

Żeby zaśpiewać w „Szansie na sukces”, trzeba przejść przez gęste sito eliminacji. Półtora roku temu, jeszcze przed pandemią, Fabian pojechał na eliminacje do Poznania. – Zjechały tłumy ? opowiada. – Zaśpiewałem piosenkę zespołu Carpe Diem Szymona Wydry, „Życie jak poemat”.

Telewizja milczała. Gdy przyszły czasy pandemii, formę castingów zmieniono na tryb on-line. Fabian spróbował raz jeszcze. Wysłał dwa nagrania. – Na jednym zaśpiewałem piosenkę „Przy kominku” z repertuaru Mieczysława Foga, a na drugim bardziej rozrywkową „Ona by tak chciała tańczyć ze mną”.

Na początku stycznia telewizja przysłała zaproszenie. – Ucieszyłem się, ale byłem też zaskoczony. Gdy wszedłem do studia, nie czułem żadnej tremy, naprawdę. Zaśpiewałem piosenkę z repertuaru Ani Dąbrowskiej. Kobiecy repertuar, to było dla mnie wyzwanie. Nagranie odcinka, razem z próbami, trwało aż sześć godzin. Plamy nie dałem, ale niech widzowie ocenią. Emisja odcinka z moim udziałem już w niedzielę (14.03) o 15.15 w TVP 2 ? Fabian zachęca wszystkich, żeby oglądali. Do Warszawy pojechał z tatą i przyjaciółką. – Czuwały też nade mną dwa anioły…

Czuję ich obecność

Fabian skończył szkołę policealną na kierunku administracja. Teraz studiuje teologię. – Te studia są mi bliskie również przez wzgląd na to, co przeżyłem. Pozwoliły mi zrozumieć wiele spraw, pogodzić się z pewnymi zdarzeniami.

Głos odziedziczył po mamie, Katarzynie. Miał 16 lat, gdy umarła. – Powodem był tętniak, którego nie wykryli w porę i pękł. Mama nie wiedziała, że jest chora. A później lekarze już nie mogli jej uratować.

Fabian ma młodszego brata. – Gdy mama umarła, tata wychowywał nas samodzielnie. Nie było łatwo. Pomagali dziadek i babcia. Dziadek umarł pół roku temu. Byliśmy bardzo zżyci. To był kolejny cios.

Mówią, że czas leczy rany. Fabian zaprzecza. – Rana w sercu się tylko zabliźnia, ale zostaje na zawsze. Brakuje mi mamy, brakuje dziadka, czuję pustkę. I nawet modlitwa nie zawsze pomaga.

Czy takie trudne zdarzenia czegoś uczą? – Pewnie, że tak ? Fabian nie ma wątpliwości. – Przede wszystkim pokory do życia. I tego, że warto być dobrym dla ludzi i uśmiechać się do nich. Żeby nie zostawiać niewyjaśnionych spraw na później, bo nigdy nie wiadomo, co nas czeka.

Teraz, gdy Fabian śpiewa, to myśli właśnie o mamie i dziadku. Miał ich w głowie i w sercu, gdy jechał do „Szansy na sukces”. – Ja wierzę, że czuwają nade mną. Czuję ich obecność. To moje anioły. Niby to takie dziwne, że nie miałem tremy w telewizji, przed występem. A ja wierzę, że to dzięki mamie i dziadkowi.

Podobnych sytuacji w życiu Fabiana jest więcej. – Gdy mierzę się z trudnymi wyborami, albo z trudnym egzaminem na studiach, gdy muszę postawić w życiu ten kolejny krok, jak w przypadku „Szansy na sukces”, albo gdy się boję, to często spoglądam w górę. W myślach mówię „mamo, dziadku, pomóżcie” albo pytam „co byście mi poradzili?”. I radzą, pomagają.

Marzenia

Fabian postawił pierwszy krok. Już myśli o kolejnych. Na przykład o udziale w „The Voice of Poland”. Postanowił szlifować warsztat, nie tylko wokalny. – Zapisałem się na studium organistowskie. Uczę się grać na organach i pianinie. Może zostanę organistą w kościele? Zagrać w katedrze, na kilkusetletnich organach? Marzenie! Niedawno zapisałem się na lekcje śpiewu. Pewnie, że byłoby fajnie, gdyby pojawił się jakiś odzew, gdyby mnie zapraszali na występy. Mama i dziadek na pewno byliby dumni.

Fabian lubi polskie utwory sprzed lat, choćby Foga, Niemena, Grechutę. Ale gustuje też we współczesnej muzyce rozrywkowej, na przykład w disco-polo. Kożuchów od kilku lat organizuje galę disco-polo. Fabian myśli po cichu, że może kiedyś tam zaśpiewa. Kto wie?

Dodaj komentarz